poniedziałek, 27 stycznia 2014

Opowieść o tym jak przegrałam życie [1]

Chciałabym podzielić się swoją historią, która wydarzyła się w niespokojnym 2012  roku, za czasów łódzkich. Wtedy także posiadałam status studenta, to i  mogłam korzystać z wygód (typu ulgi)  i mieszkałam w akademiku.

W akademiku przeprowadzany był wtedy remont, wiadomo widok znany: panowie z wąsami, w remontowym outfit'cie, z kurde bele i to je cinżka sprawa w co drugim zdaniu. Pamiętam jak dziś - to było popołudniu, wracałam z uczelni trochę zamyślona, ze smutną miną (bo znowu w życiu mi nie wyszło) gdy usłyszałam pogodny męski głos i mym oczom ukazał się ciepły uśmiech jednego z panów w towarzystwie taczek.
- Czy to pani zamawiała taksówkę?

Niestety, to nie ja zamawiałam taksówkę. Historia od samego początku napawa mnie smutkiem, bo nie potrafię sobie wybaczyć jak mogłam nie wykorzystać szansy przejechania się na taczkach.