poniedziałek, 27 października 2014

Dosia

Cała historia dzieje się na początku lat '90 - kiedy w telewizji było mniej reklam, a więcej przerw w transmisji - i popularna była reklama proszku Dosia. To była bardzo specjalna reklama, bo miała chwytliwy slogan:

wypierze wszystko prócz kieszeni

Jako dziecko dosyć dosłownie rozumiałam to hasło, ale na szczęście nigdy nie używano w domu Dosi, więc wtedy nie musiałam się martwić o niedoprane kieszenie. Jednak podświadomie czułam, że z tym hasłem nie jest do końca wszystko ok, co zresztą potwierdziła moja siostra, która pewnego dnia powiedziała:

[siostra]: A ja wiem o co chodzi w tym tekście z Dosi.
[ja]: Ja też.

A tak naprawdę nie wiedziałam.

niedziela, 26 października 2014

kasztany

Zawsze, gdy jesienią przechodzę przez park i na swojej drodze znajdę kasztany to wkładam jednego do kieszeni płaszcza, a wybieram go dokładnie, bo przecież sporo czasu spędzi  w tej kieszeni. Tej maniery nauczyła mnie mama, która pouczała mnie: "Patrz jaki kasztan, schowaj go sobie do kieszeni".

Kasztan nie ma magicznej mocy, ale zawsze jest w ręce, gdy czegoś szukam i wyciągam wszystko z tej feralnej kieszeni, i wtedy naturalnie wypływają z ust słowa: "o, kasztan". Wtedy też przychodzi moment na monolog, zadumę nad miejscem skąd podniosłam maron, o ile to pamiętam oczywiście.

Kasztan nigdy nie musiał być najpiękniejszy z całej alei, miał mi się po prostu podobać, i nie mieć łupinki, no bo właściwie po co się ukłuć. No i kasztan musi być zawsze na miejscu, w razie, gdy chcielibyśmy komuś podarować kasztana, powtarzam, podarować a nie podrywać na kasztana.

I tak od lat, gdy przychodzi jesień, a ja szukam tych nieszczęsnych kasztanów i wkładam je do kieszeni. Ale przynajmniej zawsze poznam swój płaszcz w zgromadzeniu okryć wierzchnich w szatniach. Te kasztany mają taką moc, a ta moc nie jest magiczna.

sobota, 25 października 2014

weltschmerz

krótki wiersz o jesieni:

kalendarz jesień
pogoda jesień
ja jesień

A co jeśli nostalgia tej jesieni nadeszła?
a ja jestem elokwentna i mam odpowiedź na wszystkie pytania:
nie wiem

niedziela, 19 października 2014

tymczasem na yt

jak w tytule


jesień taka szalona

Piękny, słoneczny poranek
Mglisty poranek, godzina 6 dnia, w którego nie chce się wyjść z łóżka, a tym bardziej pójść na zajęcia. W momencie, gdy otwierałam oczy i próbowałam wyjść spod ciepłej kołdry, otworzyły się drzwi mieszkania i weszła siostra wracająca z imprezy. Obdarzyła mnie taką oto złotą myślą:
Zapamiętaj ten dzień, bo po raz pierwszy wróciłam w jako takim stanie.

Usłyszeć to, to jak otworzyć szampana w październiku, a nie w grudniu.

niedziela, 12 października 2014

jesień blisko

Przez większą część podstawówki miałam drobną przywarę, nieszkodliwą, może i naiwną, ale dodawała mi wewnętrznych sił, świat wyglądał wtedy kolorowo. Nawet największy wiatr nie przeszkadzał moim szeroko rozpostartym skrzydłom, żadna chmura nie przesłoniła słońca, nikt nie mógł mi podskoczyć gdy:

zobaczyłam w Kawie czy herbacie godzinę 07:07:07.

Świat był lepszy, z pewnością siebie szłam do szkoły, to musiał być dobry dzień.
To takie same jak Ci ucieka tramwaj sprzed nosa, wtedy wiadomo, że dzień już stracony.

wtorek, 7 października 2014

życia cud

Ten dzień zakończyłby się tak samo jak poprzednie, gdyby nie jedna sytuacja, która zmieniła go diametralnie. O takich dniach mówi się, że są niezwykłe, zapadają w pamięć na zawsze.

Dzień 1.
Późny wieczór, na łódzkim torowisku jedzie łódzki tramwaj, a w nim ja. Wokół łódzki krajobraz, łódzkie sklepy, a w nich łódzcy ludzie (sukcesu). Wśród nich jedna pani prowadzi szopa pracza na smyczy.

Dzień 2.
Późne przedpołudnie, krakowskie ulice, ludzi tłum, idąc chodnikiem patrzę na każdą witrynę sklepową. Przechodzę obok jednej piekarni, a tam w kolejce po zakupy stoi gołąb.

Hm, może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ludzie którzy wpychali się przed niego do kolejki.
Dzień jak co dzień, dzień po dniu.

poniedziałek, 6 października 2014

spotkania rodzinne

Na jednym ze spotkań rodzinnych napatoczył się temat studiów i sytuacji na rynku pracy, czyli ogólnej lipie, której podobno nie ma. Jedna z ciotek poczuła wenę i nadchodzący monolog, powiązała kierunki studiów moje i brata.

Inżynieria środowiska i gospodarka przestrzenna to właściwie to jest jedna branża, to jest ze sobą powiązane, pokrewne - mówiła - a że sytuacja z pracą nie jest za dobra to tylko firmę zakładać.

Wtedy jakby chmury się rozstąpiły, promienie słońca rozjaśniły wszystko, także myśli, które kłębiły się w głowie; z nadzieją w myślach słucham dalej:

Tak będzie dobrze. Założycie firmę i będziecie samochody rozbierać na części.

Długo trzeba było mnie zbierać z podłogi.
Nie wierzyłam i nadal nie wierzę w to co usłyszałam.

niedziela, 5 października 2014

pytania graniczne [1]

W piosence Makumba, której tekst przed i po premierze nadal  jest aktualny, naocznie odnajdujemy polski stosunek do czarnoskórych mieszkańców Polski:

Polacy rasiści - każdy to powie
I nikt tu nie lubić czarny człowiek (1)

No tak właśnie, a naród Żydów jest tak samo dobrze przyjmowany, lubiany (a nastawienie równie poprawne), jak i nacja czarnoskórych.
Ogólnie jest to sprawa dyskusyjna, no i temat tabu.

Łamię tabu, zatem wyobraźmy sobie sytuację:
Jeśli doszłoby do walki pomiędzy tymi ludźmi, to komu Polak by kibicował? Żydowi czy Czarnoskóremu?

(1) Big Cyc - MakumbaZ gitarą wśród zwierząt LP [1996].

Edit:
Piosenka Makumba jest najpopularniejszą piosenką tego zespołu w tym tygodniu. Polacy to jednak mają poczucie humoru.

czwartek, 2 października 2014

o pinsiont groszy

Nie po raz pierwszy dotknęła mnie bolesna prawda o swoim życiu - tak, tym aspołecznym, bo innego nie mam.

Na facebook'u mam więcej zablokowanych osób niż znajomych.

Z tego smutku to już nie wiem co ronię.

mądrość ludowa

Mądrość mojego ludu mówi:

Nie ważne czy ważysz 100 czy 120 kg, przy 160 cm wzrostu i tak wyglądasz grubo.


heheszki