Spędzając jako młody gówniarz wakacje u dziadka szukałam wielu przygód, i tak znałam wszystkie zakamarki, wiedziałam gdzie schować się przed babcią, i z której strony wejść na wiśnię, żeby sobie podjeść owoców.
Krótki opis sytuacyjny:
U dziadka na gospodarstwie oprócz stada bezimiennych kur i kaczek, miejsce w gospodarstwie zajmowała krowa Tadeusz, pies Miłek i kocur Halina, który okazał się być najbardziej spokojnym kotem na świecie. Swoje stałe miejsce pod dachem obory miała także gniada klacz o imieniu Kasztanka.
Ale do rzeczy:
Dziś wstydzę się tego jak skurwysyn, ale będąc bardzo młoda myślałam, że koń polskiego przywódcy pracuje u dziadka na polu i byłam tą sytuacją bardzo zdziwiona i zażenowana.
niedziela, 29 czerwca 2014
dziecięce lata
Ostatnio, gdy jak głupia objadałam się czereśniami, w mojej głowie usłyszałam głos mamy:
"Nie jedz tyle, bo będzie cię bolał brzuch"
Jak zwykle nie wiem o co chodzi.
"Nie jedz tyle, bo będzie cię bolał brzuch"
Jak zwykle nie wiem o co chodzi.
niedziela, 22 czerwca 2014
Opowieść o tym jak zaczęłam być chroniona
Kraków, rok 2012.
Nie za często zdarza się, że schodzę z 10 piętra schodami po pocztę, ale że winda nie chciała zbyt szybko podjechać to wybrałam się na parter z buta. W okolicach 6 piętra dołączył do mnie młody chłopak wyglądem przypominający Typowego Sebę. Chłopak okazał się być Marianem i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi w tym wieżowcu. Drugą taką osobą jest moja sąsiadka z piętra niżej, czyli babcia Bonanza, która razem z Marianem są kwintesencją tego bloku. Po krótkim przywitaniu i upewnieniu, że mieszkam w tym bloku tak samo jak on usłyszałam taką oto kwestię:
- Witaj w najniebezpieczniejszym bloku na osiedlu, ale nic się nie bój - od dzisiaj jesteś chroniona. Jeśli ktokolwiek Cię zaczepi - obronię Cię!
O dziwo nikt mnie nie zaczepia, więc faktycznie jestem chroniona. No, może jedynie nie przed deszczem, który zawsze mnie łapie, gdy nie mam parasola.
Nie za często zdarza się, że schodzę z 10 piętra schodami po pocztę, ale że winda nie chciała zbyt szybko podjechać to wybrałam się na parter z buta. W okolicach 6 piętra dołączył do mnie młody chłopak wyglądem przypominający Typowego Sebę. Chłopak okazał się być Marianem i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi w tym wieżowcu. Drugą taką osobą jest moja sąsiadka z piętra niżej, czyli babcia Bonanza, która razem z Marianem są kwintesencją tego bloku. Po krótkim przywitaniu i upewnieniu, że mieszkam w tym bloku tak samo jak on usłyszałam taką oto kwestię:
- Witaj w najniebezpieczniejszym bloku na osiedlu, ale nic się nie bój - od dzisiaj jesteś chroniona. Jeśli ktokolwiek Cię zaczepi - obronię Cię!
O dziwo nikt mnie nie zaczepia, więc faktycznie jestem chroniona. No, może jedynie nie przed deszczem, który zawsze mnie łapie, gdy nie mam parasola.
sobota, 14 czerwca 2014
Opowieść o tym jak przegrałam życie [6]
Upalne środowe popołudnie - nic w tej pogodzie nie zapowiadało, że po raz kolejny przegram życie - a jednak. Wracałam z egzaminu w rozdartym nastroju: egzamin zdałam (radość), ale przecież zawsze może mi do końca dnia nie wyjść (smutek) i tego nastroju nie miało prawa nic zepsuć.
Jak zwykle niczego nie podejrzewałam choć szczęścia tego dnia było za wiele: tramwaj podjechał punktualnie, znalazło się miejsce siedzące, nawet kolejki w sklepie nie było. Nieoczekiwane nadeszło dopiero, gdy razem ze mną do windy wsiadł około 60 letni pan, który ni stąd ni zowąd zadał mi pytanie:
- Co by Pani zrobiła gdybym się Pani teraz oświadczył?
Jak zwykle nie wiedziałam co powiedzieć, może gdybym wtedy odpowiedziała cokolwiek: teraz byłabym na emeryckich przejażdżkach Jubilatem czy Wigrami 3 na ogródki działkowe albo co lepsze spacerowałabym po deptaku krynickim czy uczestniczyła w dancingach w Ciechocinku.
Jak zwykle niczego nie podejrzewałam choć szczęścia tego dnia było za wiele: tramwaj podjechał punktualnie, znalazło się miejsce siedzące, nawet kolejki w sklepie nie było. Nieoczekiwane nadeszło dopiero, gdy razem ze mną do windy wsiadł około 60 letni pan, który ni stąd ni zowąd zadał mi pytanie:
- Co by Pani zrobiła gdybym się Pani teraz oświadczył?
Jak zwykle nie wiedziałam co powiedzieć, może gdybym wtedy odpowiedziała cokolwiek: teraz byłabym na emeryckich przejażdżkach Jubilatem czy Wigrami 3 na ogródki działkowe albo co lepsze spacerowałabym po deptaku krynickim czy uczestniczyła w dancingach w Ciechocinku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)