Wszystko kręci się jak
akcja w Klanie. Koleżanka przestała leczyć się u
dr Oetkera, daje zarobić dr Lubiczowi. Pan z
łopatą odśnieżającą jest łudząco podobny do Ryśka, a dzieciaki
wydzierają się w identyczny sposób jak
bachory Michała.
Właściwie prosiłabym o polecenie godnego zaufania
detektywa. Pragnę dorwać Mikołaja i
pokazać mu kto tu rządzi,
popruć mu kufajkę i spalić gumiaki. Za
koparkę!
/ Gdyby
kózka nie skakała to by windy nie
zarwała.