poniedziałek, 24 listopada 2014

jakie życie takie tango

Jak byłam mała chodzenie po chodniku traktowałam bardzo poważnie: ubzdurałam sobie, że nadepnięcie na linię pomiędzy płytami to straszne nieszczęście, takie stracenie życia, tak jak w grze. Ale gdy po raz setny nadepnęłam na tą cholerną linię, wtedy wiedziałam co jest grane.
Wtedy zrozumiałam co to właściwie jest prawdziwe życie, że to nie jest wcale unikanie przestrzeni pomiędzy płytami czy chodzenie po dywanie, bo podłoga to lawa.


Moje życie miało być wielkie i błyszczące tak jak nocne Buenos Aires, miałam je ogarniać tak jak najlepiej potrafię, ale problemem jest to,że nie pamiętam co zrozumiałam.
Takie tango.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz