wtorek, 15 lutego 2011

Walę Drinki

O Boniu, jak mi mdło, o Boniu, jak mi źle. Dobrze, że się to już skończyło.
Teraz mogę w spokoju polować na bażanty i prać razem z Zygmuntem Ch.
W spokoju czekam na Tłusty Czwartek.


Dla najwierniejszych fanów:

Bądź moim Davidem albo chociaż Enrique!

6 komentarzy:

  1. A co się skończyło? Dzień jak co dzień, pić można zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zycie sie toczy, pranie sie pierze, bazanty szykuja sie do marcowania, a ja sie tej calej sielance przygladam z blogim wzrokiem, po czym puszcam pawia na przychodzacych obok Davida i Enrique'a

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz częste problemy gastryczne. Może czas na wizytę u lekarza?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze herbatki nie dopilem, a Ty mnie juz wyganiasz do doktora?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciocia Stasia zaparzy Ci nowy czaj :>

    OdpowiedzUsuń