środa, 5 marca 2014

Opowieść o tym jak przegrałam życie [2]

Miasta partnerskie, czyli historia lubi się powtarzać.

Łódź
Było już późne popołudnie, a ja jak zwykle zmęczona i smutna po zajęciach (bo znowu w życiu mi nie wyszło) czekałam na jakikolwiek tramwaj jadący w stronę Lumumbowa. Długo wyczekiwana 12-stka podjechała, wsiadłam: miejsca siedzące wolne. Tak, to był jeden z lepszych dni w moim życiu, byłam wtedy szczęśliwa jakby mnie posadzono na sto koni. Moje szczęście miało trwać wiecznie, niestety, trwało do momentu, w którym tramwaj skręcił w ul. Kopcińskiego zamiast jechać prosto ulicą Narutowicza.
Smutne, 12-stka okazała się być 13-stką.

Wiedza, że historia lubi się powtarzać, niesiona jest z pokolenia na pokolenie już od czasów najstarszego faraona egipskiego. Dla potwierdzenia, oto historia z dziś:

Kraków
Wsiadłam do tramwaju nr 52 jak gdyby nigdy nic, wszystko gra, hula i buczy. To, że coś jest nie tak poznałam dopiero po tym, że tramwaj zamiast skręcić w ulicę Starowiślną, pojechał prosto w św. Gertrudy.
Tak, wsiadłam do 10.


P.S. Krótka historia o tym jak rozpoznaję liczby.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz