sobota, 14 czerwca 2014

Opowieść o tym jak przegrałam życie [6]

Upalne środowe popołudnie - nic w tej pogodzie nie zapowiadało, że po raz kolejny przegram życie - a jednak. Wracałam z egzaminu w rozdartym nastroju: egzamin zdałam (radość), ale przecież zawsze może mi do końca dnia nie wyjść (smutek) i tego nastroju nie miało prawa nic zepsuć.
Jak zwykle niczego nie podejrzewałam choć szczęścia tego dnia było za wiele: tramwaj podjechał punktualnie, znalazło się miejsce siedzące, nawet kolejki w sklepie nie było. Nieoczekiwane nadeszło dopiero, gdy razem ze mną do windy wsiadł około 60 letni pan, który ni stąd ni zowąd zadał mi pytanie:
- Co by Pani zrobiła gdybym się Pani teraz oświadczył?

Jak zwykle nie wiedziałam co powiedzieć, może gdybym wtedy odpowiedziała cokolwiek: teraz byłabym na emeryckich przejażdżkach Jubilatem czy Wigrami 3 na ogródki działkowe albo co lepsze spacerowałabym po deptaku krynickim czy uczestniczyła w dancingach w Ciechocinku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz