Na jednym ze spotkań rodzinnych napatoczył się temat studiów i sytuacji na rynku pracy, czyli ogólnej lipie, której podobno nie ma. Jedna z ciotek poczuła wenę i nadchodzący monolog, powiązała kierunki studiów moje i brata.
Inżynieria środowiska i gospodarka przestrzenna to właściwie to jest jedna branża, to jest ze sobą powiązane, pokrewne - mówiła - a że sytuacja z pracą nie jest za dobra to tylko firmę zakładać.
Wtedy jakby chmury się rozstąpiły, promienie słońca rozjaśniły wszystko, także myśli, które kłębiły się w głowie; z nadzieją w myślach słucham dalej:
Tak będzie dobrze. Założycie firmę i będziecie samochody rozbierać na części.
Długo trzeba było mnie zbierać z podłogi.
Nie wierzyłam i nadal nie wierzę w to co usłyszałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz